Czyli wakacje na szybko
Końcówka czerwca, wakacje przed wyjazdem na wielkie polskie wakacje. Wykrajamy parę dni z grafików żeby dokonać jeszcze szybkiej małej podróży lokalnej. Jedziemy poeksplorować prefekturę Niigata, na północny zachód od Tokio.
Podróże samochodem są eko. Lol, no wiem, że niezbyt. Ale pomimo iż pociągi w Japonii są super, nie dawałyby nam one takiej mobilności oraz niestety kosztowały by sporo więcej. Więc eko samochód i jedziemy. Przystanek pierwszy: Wąwóz Kiyotsu. Przyroda plus sztuka.
Potem jedziemy dalej zobaczyć tarasy ryżowe. Już trochę późno i ryż podrósł, ale i tak jeszcze stojąca woda ładnie odbija światło. Podjeżdżamy do miejsc, gdzie spotykamy kilku japońskich panów władków idących z kopaczkami do pól i sprawia to, że czujemy się bardzo swojsko. Szwendamy się trochę w tamtejszej wiosce.
Nocleg mamy w miejscowości Yuzawa (na zdjęciach powyżej), skąd blisko w góry. Jeden natomiast dzień poświęcamy też na wodę i docieramy do zachodniego wybrzeża Japonii by zanurzyć się w Morzu Japońskim.
W drodze powrotnej odwiedzamy Mt Nikko-Shirane, gdzie wyjeżdżamy kolejką górską, żeby pokąpać sobie stopy w gorących źródłach i zaplanować, że następnym razem jak tam będziemy to tego wulkana zdobędziemy.
Tymczasem jedziemy dalej, bo po drodze jeszcze wodospady i jeziora.
Jeżdżenie po pięknej i spokojnej Niigacie było bardzo odświeżające. Tereny rolnicze, super przyroda i wszędzie spokojnie. Niektóre z odwiedzonych przez nas wiosek trochę nas zastanowiły jednakże: co z nimi będzie gdy panów władków zabraknie? Ja mogę wziąć jakieś jedno poletko ryżowe do uprawy może, ale kto uratuje resztę Japonii?