1169 m. n.p.m
Niedziela, 9 lutego 2025
Nostalgia za lutym zeszłego roku kiedy co tydzień byliśmy w górach, wypycha nas w nie chociaż raz tej zimy. Wybieramy szlak, z którego widać Górę Fuji, bo widoczność jest fajna, więc popatrzymy sobie chociaż.

Z tego samego miejsca idzie się na górę Kintoki, na której byliśmy kiedyś od innej strony (pozycja 19 na naszej liście). Dzisiejszy szlak jest podobno szlakiem popularnym wśród biegaczy i rzeczywiście takowych spotykamy co chwilę, mimo iż ślisko, to biegają skubani.




Zima jest dosyć fajna do chodzenia po lasach, bo jest sporo słonecznych dni. Tym razem jest nam nawet można by powiedzieć gorąco, co powoduje u niektórych mocne nerwy, że po co tyle kurtek zabraliśmy.


Żeby móc uśmiechnąć się na szczycie musimy poprzeskakiwać sporo kałuż. Ogólnie buciory obklejone błotem i przemoczone. Narzekamy, ale wiemy też, że upaprane buty się umyje, skarpety wysuszy, a kolejny szczyt do kolekcji będzie zaliczony.



Podsumowanie wycieczki: fajnie, bo śnieg i widoki, źle, bo gorąco i mokro.
Leave a Reply