1304 m. n.p.m
Sobota, 18 lutego 2023
Góra Buko jest niezłą buką – wierzchołek-buła, której połowa to ogromniasty kamieniołom wapienia. Musieliśmy przez jego teren przejechać (w sensie jest droga, nie, że na pałę) żeby dojechać do punktu startowego. Gdy dojechaliśmy i zaparkowaliśmy po grzybiarsku auto na boczku lasu (bo parking był pełny), to okazało się, że nie chcemy tak na prawdę iść na ten hike, bo jest zimno. No ale idziemy.
Las jest zmrożony ciszą i ludzi prawie wcale nie ma więc o ciarki łatwo. Idziemy niemalże instynktownie będąc cicho żeby starego niedźwiedzia nie zbudzić, bo będzie zły.
Im dalej w las, tym bardziej udziela nam się święty nastrój, bo droga jest pełna wysokich majestatycznych drzew i różnych w nich i obok nich świętych elementów.
Trochę brodzimy w śniegu aż odrobine przemoczonymi butami zdobywamy go. Jest tam tarasik, na którym budujemy bałwaniki i podziwiamy widoki, a spod spodu nas rozlegają się i niosą głośno odgłosy pracy kamieniołomu.
Wracamy ciutkę niestandardowo, jak to my. Trochę turlając się grzbietem, a trochę zamkniętym odrobinę szlakiem. Ale przynajmniej nie powtarzamy drogi.